Facebook vs. Google+ / pierwsze wrażenie
Na wstępie dziękuję tym którzy wysłali mi zaproszenie do Google+. Jako, że nie nie zawsze człowiekowi dane jest być „one step ahead”, na pewno nie wolno pozostawać „w tyle” Poklikałem więc trochę i mam pewne przemyślenia którymi chciałbym się z Wami podzielić.
Ostatnio głośno jest o G+ i wszyscy zastanawiają się jak może wpłynąć na społecznościowy aspekt sieci. Pytanie/stwierdzenie, które słyszałem już nie raz w skrócie brzmi: „Google+ następcą Facebook’a?” Jak to zazwyczaj w życiu bywa, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Obecnie jedyne co można zrobić to zestawić funkcjonalność i zastanowić się czy Google+ daje użytkownikom to czego im brakuje, oraz nie posiada tego co irytuje użytkowników Facebook’a. „Być albo nie być” zweryfikuje czas oraz sami użytkownicy – dokładnie tak jak zweryfikowany został Google Buzz i Google Wave
Pierwsze, co działa bardzo mocno na korzyść G+, to rzesza posiadaczy kont Google. Chyba każdy ceni sobie pocztę Gmail i ma przynajmniej jedno konto. Nawet jeśli nie korzysta z Gmail to pewnie i tak (możliwe, że przypadkiem) założył konto Google korzystając z innej usługi, z ich naprawdę bogatego portfela. Do tego kupił (albo zamierza kupić) smartfone’a z Androidem na pokładzie. W tej sytuacji, praktycznie każdy z nas może „płynnie” stać się użytkownikiem Google+ w momencie oficjalnego startu.
Ta płynność może jednak delikatnie zaszkodzić całemu przedsięwzięciu – o czym za chwilę.
Kolejną zaletą – wynikającą z bogatego portfela usług – jest wszędobylska integracja. Użytkownicy Google Talk mają możliwość komunikacji tekstowej, głosowej i video tak jak robili to dotychczas. Użytkownicy Picassa nie muszą ponownie wgrywać swoich zdjęć. Właściciele smartofnów z Androidem mają mobilnego klienta. Jednym zdaniem można mieć wszystko w jednym miejscu. Na to nie ma kontrargumentu.
I tutaj według mnie koniec aspektów zaliczanych na „plus”
Zacznę od tego co użytkownik widzi „na dzień dobry”: mamy strumień zwany na FB tablicą. Tu się już wg mnie na prawdę nie da zrobić rewolucji – pełna obsługa linków, mediów i innych treści, do tego odświeżanie „real time”. Ktoś powie „w G+ jest większa czytelność strumienia bo są kręgi znajomych”. A ja odpowiem pytaniem: „czym się różnią kręgi znajomych od grup znajomych na FB, po których można filtrować zawartość tablicy?”:
Generalnie wiem czym: architekturą informacji. Zapewne większość z Was nie grupuje znajomych na FB i nie wie nawet, że taka możliwość istnieje a do tego przekłada się nie tylko na porządek na liście kontaktów, ale porządek na tablicy. Google+ zaczynając „od zera” po prostu nie popełnia tego „błędu” wymuszając przypisanie znajomych do odpowiednich grup… tfuu „kręgów” Specjaliści od Facebook’a za pewne poprawią się w tym aspekcie i przeniosą w najbliższym czasie listę grup (i odpowiednie „call to action”) do lewej kolumny
Kolejny aspekt na który zapewne zwróciliście uwagę to brak reklam. Fajne, ale na pewno nie stałe. Google AdWords czeka na oficjalny start w prawej kolumnie
Teraz szerzej o „płynnej” rekrutacji użytkowników. Inaczej mówiąc – ilości generowanego spamu – albo bardziej politycznie – dynamiki społeczności. Obecna, relatywnie mała ilość użytkowników, jest na pewno dla niektórych zachęcająca. To jednak w dłuższej perspektywie i tak skończy się tym samym co na FB. Jeśli G+ się przyjmie, spam też się pojawi – nie ma innej drogi…
Na koniec to co w mojej ocenie najważniejsze, czego G+ nie daje – główna siła napędowa Facebook’a – czyli „social marketing”. Jedyne co posiada na obecną chwilę G+ to „sparks” – dobrze kategoryzowane linki do informacji w sieci – no tak, mają dobrą wyszukiwarkę to „stać ich na to”. Z tego co pokazują statystyki facead ludzie po prostu lubią (pomijając nie brandowane) Demotywatory, Kubę Wojewódzkiego, Radio ESKA, Reserved, Serce i Rozum. Facebook pozwolił markom zaistnieć w internetowej społeczności. Już nawet nie wspominam o sile napędowej jaką generuje Facebook Paltform i rzesza developerów tworzących kolejne „social apps”. Co w tej kwestii zaproponuje Google+?
Podsumowując – w moim przekonaniu Google+ w obecnej, testowej wersji nie stanowi poważnego zagrożenia dla Facebook’a. Chyba, że mają kolejne asy w rękawie