Dokładnie! Witaj świecie!
Bardzo fajnie się składa, że tak jest zatytułowany testowy wpis w nowej instalacji WordPress’a – dokładnie tak chciałem zatytułować pierwszy wpis na swoim blogu
Zabierałem się za stworzenie swojego bloga jak „pies za jeża”, nosiłem się z tym pomysłem jakieś dobre dwa lata. Wracał zawsze wtedy gdy, w trakcie realizacji kolejnego projektu, udawało się stworzyć coś fajnego, rozwiązać jakiś niebanalny problem czy dowiedzieć się czegoś nowego. Wtedy przychodziła nieodparta chęć podzielenia się tym ze światem, dania czegoś od siebie – wiedzy – po którą każdy z nas sięga codziennie w niezliczoną głębię Internetu, lub najzwyklejszego pochwalenia się swoim osiągnięciem.
Wtedy też zazwyczaj, znajdując się w środku wdrożenia, dysponując mocno ograniczoną ilością czasu, nawet sławna 5-minutowa instalacja WordPress’a nie była wystarczająco krótka. Bo przecież nie samym WordPress’em człowiek żyje, trzeba wybrać skórkę, uruchomić kilka pluginów (jak chociażby ten najważniejszy do kolorowania składni w przykładach), skonfigurować serwer/domenę, etc. No ale udało się – w końcu zebrałem w sobie wystarczające pokłady energii
Odwiedzam dziesiątki tego typu blogów dziennie szukając rozwiązań dla problemów napotykanych podczas realizacji projektów – zapewne Wy też nie wyobrażacie sobie pracy bez tych znakomitych pokładów ludzkiej wiedzy. I to nie wiedzy teoretycznej, ale tej praktycznej, zdobytej w pocie czoła, często opatrzonej wyczerpującym opisem i przykładami.
Chciałbym aby dokładnie taki sam był ten blog. Zapiski zwykłego programisty, któremu dane jest czasami uczestniczyć w ciekawych projektach i rozwiązywać (nie)banalne problemy.
I tak jak to bywa z nami programistami, nie mam zamiaru bić rekordów popularności ani obiecywać, że nowe artykuły będą pojawiały się cyklicznie. Po prostu liczę na to, że mając swoje miejsce w sieci będę pisał częściej. Do tego fajnie jak czasem ktoś tu wpadnie, skorzysta z mojej wiedzy – tak jak ja korzystam z wiedzy innych – i zostawi krótki komentarz w stylu „Dzięki stary, zaoszczędziłeś mi kilka godzin pracy” – tak jak ja czasami to robię.
Jedno co mogę obiecać to to, że niebawem umieszczę artykuł, który napisałem dokładnie rok temu i niestety do dzisiaj nie ujrzał światła dziennego (sam nie mogę zrozumieć dlaczego). Będzie to swoisty tutorial jak wyjść poza ramki proponowanej przez ZendFramework budowy aplikacji i przenieść swoją architekturę na wyższy poziom. Muszę go tylko lekko odświeżyć…
Do przeczytania!